Andrzejki 2015
Każdego roku pod koniec listopada w naszej szkole dzieją się rzeczy wręcz niesłychane. Wszystkie dziewczynki – a nawet zdecydowana większość chłopców – próbują poznać swoją przyszłość.
Każdy ma na to swój sposób. Niektórzy idą do wróżki , która ma czarnego kota i szklaną kulę. Inni pytają Cygankę , która wróży z kart i ręki. Jeszcze inni wróżą sobie samemu. Ale najważniejsze, aby robić to w czasie niezwykłym.
I tak 26 listopada w pobliżu oddziału „0” i klasy III unosił się niezwykły zapach. To przyniesione przez dzieci świece i miła woń topionego wosku wywoływały nastrój sprzyjający przepowiedniom. Tego dnia nie mogło u nas zabraknąć najbardziej popularnych wróżb.
Dzieci nie tylko poznawały swoją przyszłość, ale także włączały się w jej kreowanie. Zuzia Bandyk sporo się napracowała – przygotowała m.in. piękne balony z ukrytymi w nich przepowiedniami dotyczącymi przyszłości. Trochę żal było je przebijać, ale ciekawość wzięła górę i już po chwili każdy poznał swoją przyszłość… Mateusz Walentynowicz przygotował natomiast wróżby dotyczące wykonywanych w przyszłości przez dzieci zawodów.
Jeszcze tylko musieliśmy dowiedzieć się kto pierwszy wyjdzie za mąż (albo się ożeni) oraz jak będzie miał na imię wybranek (wybranka) i można było lać wosk. A z niego… a z niego wyczarowaliśmy prawdziwe cuda tzn. każdy widział to co chciał zobaczyć, ale to właśnie było najpiękniejsze.
No cóż nie pozostaje nam nic innego niż czekać , czy przepowiednie spełnią się, czy też przyszłość po raz kolejny zmieni wobec nas swoje plany…
Ale o tym napiszemy za rok – o tej samej porze…